Rozczarowanie PJATK: brak organizacji i wysokie koszty

Zgodnie z obietnicą, opisuję kolejny „kwiatuszek”…

Witam wszystkich, jestem również z pierwszego naboru tego kierunku. Miałem już do czynienia ze szkołami i kierunkami, które dopiero startowały, więc nie oczekiwałem, że wszystko będzie idealnie od początku. Jednak nigdzie nie było takiego bałaganu jak tutaj, a za inne szkoły nie płaciłem takich ogromnych sum! Na początku myślałem, że reszta naboru to ludzie z doświadczeniem w branży, a ja jako pasjonat z podstawową wiedzą o DAW pasuję tu jak pięść do nosa. Okazało się jednak, że wiele osób jest w podobnej sytuacji. Po spotkaniu z Rektorem zrozumiałem, że kierownictwo liczyło na osoby, które przyszły tylko po papier. Spójrzcie na zdjęcie – widać tam szklaną watę w rogu po prawej. Przez to świństwo kasłałem przez dwa dni, a od lat nie palę! W pierwszym semestrze wynajmowaliśmy „kurnik”, więc de facto nie mieliśmy żadnej sali. Smutne jest to, jak mała jest świadomość Polaków odnośnie dźwięku – lubią, jak im fajnie gra, ale nie interesuje ich dlaczego. Cyniczni biznesmeni to wykorzystują, wciskając byle co. Te „studia” tylko to potwierdzają. Brakowało mi rozmów z ludźmi ceniącymi kreację dźwięku, to chyba jedyna dobra rzecz, która mi po tych studiach zostanie. W pewnym momencie czułem się, jakby mi ukradziono marzenia i plany na przyszłość! Ale nie zamierzam się poddawać! Wiem, co muszę zrobić, nad czym pracować, w co inwestować czas i pieniądze. Tym ludziom już nigdy nie dam zarobić i będę odradzał każdemu. Wam, koledzy, życzę zwycięstwa w procesach. Mnie po prostu na to nie stać i chcę mieć to wszystko za sobą jak najszybciej. Cała ta sprawa wprawia mnie w stany załamania, dlatego piszę dopiero teraz. Pozdrawiam wszystkich!

Recenzja na temat Polsko Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, czyli PJATK, została znaleziona na stronie https://dzwiek.org/threads/prawda-o-studiach-podyplomowych-realizacja-dzwieku-w-pjwstk.5544/page-5.

Autor opisuje swoje rozczarowanie pierwszym naborem na kierunku realizacji dźwięku w PJATK. Podkreśla, że brakowało odpowiedniej organizacji, a wysokie koszty nie były współmierne do oferowanej jakości. Mimo swoich pasji i podstawowej wiedzy czuł się nie na miejscu, a po spotkaniu z Rektorem zrozumiał, że kierownictwo liczyło na osoby, które przyszły tylko po dyplom. Opisuje też fatalne warunki, w jakich odbywały się zajęcia, co potęgowało jego frustrację. Mimo wszystko, autor nie zamierza się poddawać i planuje dalej rozwijać swoje umiejętności samodzielnie.