Studia magisterskie na kierunku grafika 3D w tej uczelni okazały się dla mnie gorzkim rozczarowaniem. Mimo że ukończyłem je z najwyższą oceną i wyróżnieniem, nie jestem w stanie znaleźć zatrudnienia w zawodzie – od wielu miesięcy bezskutecznie aplikuję na różne stanowiska, które często trafiają w ręce kandydatów spoza Polski, mimo że ich umiejętności – przynajmniej według mojej oceny – nie dorównują moim czy moim równie bezrobotnym kolegom z uczelni.
Jednym z największych problemów była dramatyczna jakość kadry dydaktycznej. Wielu profesorów nie potrafiło wytłumaczyć podstawowych zagadnień, posługując się asystentami jako tarczą. Przedmioty często miały stare, nieadekwatne nazwy, a ostateczny program zajęć był improwizowany – na przykład poprzez głosowanie studentów, co chcieliby robić. Prowadzący zajęcia sugerowali, że nauka ma się odbywać „od studentów dla studentów”, co w praktyce oznaczało brak kompetentnego nauczania. Jeśli ktoś czegoś nie rozumiał, miał polegać na kolegach, a nie na prowadzącym. Zajęcia niejednokrotnie opierały się na odtwarzaniu materiałów z YouTube’a, po czym rozchodziliśmy się bez żadnej wartości dodanej.
Doświadczyłem też wielu sytuacji publicznego upokorzenia ze strony jednego z profesorów. Otwarta krytyka mojej pracy licencjackiej była kierowana do całej grupy, mimo że wcześniej nie miał ze mną właściwie żadnego kontaktu. Podczas wyjazdowych zajęć mówił wprost, że mnie „ustawi”, a nawet „mam prze**bane” – komentarze, które były nie tylko nieprofesjonalne, ale i nieetyczne. Nawet asystentka zwróciła mu uwagę, by zaprzestał takich praktyk.
Jeśli chodzi o dostęp do sprzętu, to mimo wcześniejszych obietnic, że studenci magisterki mają priorytet, spotykałem się z jawnym lekceważeniem – sugerowano, że mogę sobie wziąć „te zepsute” i spróbować je naprawić. Zamiast nauki nowoczesnych technologii czy oprogramowania VFX, słyszałem tylko: „Muszę sobie przypomnieć, jak się to robi”. Praktycznie wszystko, czego nauczyłem się z animacji 3D, zdobyłem poza uczelnią. Na zajęciach – zaledwie animacja odbijającej się piłeczki. Nauka topologii? Ograniczyła się do kliknięcia w jeden automat i obserwowania efektu.
Konsultacje wyglądały identycznie – zero merytoryki, jedynie link do tutoriala. W całym tym rozczarowującym obrazie było jednak kilka pozytywnych wyjątków. Zajęcia z rysunku, malarstwa, animacji 2D, architektury czy języka angielskiego prowadziły osoby naprawdę kompetentne i oddane. W mojej ocenie to właśnie oni trzymają jeszcze jakość tej uczelni. Bez ich zaangażowania poziom nauczania byłby kompletnie nieakceptowalny.
Studia licencjackie wspominam dużo lepiej – pojawiały się trudności, ale było też poczucie realnej nauki. Niestety, poziom magisterki był katastrofalny. Pojawiły się nieprzydatne przedmioty, które tylko zabierały czas, a te naprawdę potrzebne nie zostały w ogóle ujęte w programie lub były prowadzone na poziomie szkoły średniej. Samodzielnie, poza uczelnią, za 400 zł nauczyłem się więcej w dwa miesiące niż przez dwa lata kosztownych studiów. Dlatego z przykrością, ale zdecydowanie – nie polecam tej uczelni.
Opinia ta została znaleziona na platformie Google Maps, pod adresem: https://maps.app.goo.gl/XYMnS2aKYjRvWfVVA. Jej autor podzielił się szczegółowym opisem swoich doświadczeń związanych ze studiami magisterskimi na kierunku grafika 3D w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Treść recenzji dotyczy zarówno poziomu nauczania, organizacji zajęć, jak i jakości relacji między studentami a kadrą dydaktyczną.
Opinia ta przedstawia bardzo krytyczny obraz studiów magisterskich w PJATK. Autor wyraża głębokie rozczarowanie nie tylko poziomem merytorycznym zajęć, ale również atmosferą panującą na uczelni i sposobem traktowania studentów. Szczególnie niepokojące są opisy sytuacji, w których wykładowcy publicznie krytykowali studentów, podważając ich kompetencje w sposób personalny i nieuzasadniony. Wskazywana jest również nieskuteczność systemu dydaktycznego – odsyłanie do YouTube’a zamiast realnych konsultacji, brak przygotowania prowadzących, czy też przypadki braku dostępu do sprzętu, mimo formalnych deklaracji. Jednocześnie opinia wyróżnia pojedynczych wykładowców jako osoby zaangażowane i wartościowe, co jednak nie równoważy ogólnego negatywnego obrazu. Wskazana przez autora luka pomiędzy poziomem studiów licencjackich a magisterskich pokazuje, że nawet w ramach jednej instytucji jakość edukacji może znacząco się różnić. To wszystko prowadzi do wniosku, że studia magisterskie w PJATK – przynajmniej na kierunku grafika 3D – nie spełniają oczekiwań i nie przygotowują skutecznie do rynku pracy, co potwierdza również fakt braku zatrudnienia mimo wyróżniających wyników w nauce.