Kosztowna zmiana programu po roku przerwy

Ja się dorzucę z moim przypadkiem z PJWSTK w Gdańsku. Wydział grafiki, jestem z pierwszego naboru. Poniosłam się z motyką na słońce na koniec drugiego roku z projektem z animacji (który miał łączone zaliczenie z grafiką narracyjną – cholera wie czemu), skutek – niezaliczone te dwa przemioty plus G3D bo mi czasu nie starczyło.
Wzięłam rok przerwy podczas którego zaliczyć miałam tylko te trzy przedmioty, przy okazji poszłam pracować żeby trochę zapasowej kasy na te studia odłożyć.
Pod koniec tego akademickiego roku 'przerwy’ okazało się, że zmienił się plan ramowy (zmienił się na początku roku – wtedy nie usłyszałam o tym ani słowa) i doszły mi do zaliczenia dwa przedmioty.

Wpisano mi je jako ITNy, przy miesięcznym rozłożeniu opłat to kwestia dodatkowych 300zł na miesiąc, na co, szczerze, niezbyt mnie stać, a mam tej uczelni tak dość, że naprawdę nie chcę tu spędzić kolejnego roku tylko po to, żeby je zaliczyć osobno i dopiero za rok podejść do dyplomu.
Zaczęłam grzebać. Wszyscy znajomi zgodnie wywalili na mnie przysłowiowe gały mówiąc, że przecież to podpada pod różnice programowe. O takim zjawisku w regulaminie studiów nie znalazłam ani słowa.

Moje podanie do centrali (bo z naszym dziekanatem naprawdę nie da się dogadać- wydrukowanie listy przedmiotów zajęło im ostatnio chyba z 10 minut) poszło prawie miesiąc temu, odpowiedzi dalej brak. Z tego, co pamiętam, na rozpatrzenie pisma ustawowo jest 14 dni roboczych, da? Bo to już jest 18. Roboczy, żeby nie było.

Ktoś jeszcze miał podobne jazdy?

Opinia znaleziona na http://antypjwstk.blogspot.com/2010/01/opaty.html